[WIDEO] Aquaplaning na S-52 w Bielsku-Białej

W piątek, na S-52 w rejonie C.H. Auchan, doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia drogowego, w którym zginął 34-letni mieszkaniec Czechowic-Dziedzic. W stojącą na pasie wyłączonym z ruchu lawetę, z dużą siłą uderzył kierowca Renault Megane. Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń, zginął na miejscu.Pisaliśmy o tym zdarzeniu tutaj.

Pod artykułami w sieci przelała się fala różnorakich komentarzy, sugerujących zbyt dużą prędkość pojazdu. Co do kwestii prędkości, trwają szeroko zakrojone prace policji i biegłych sądowych, którzy na podstawie uszkodzeń będą w stanie podać przybliżoną prędkość, z jaką jechał tragicznie zmarły kierowca. Wszystkie pojazdy zostały zabezpieczone na parkingu policyjnym do dalszych czynności.

Pojawiły się również komentarze mówiące o rozlewisku wodnym, tuż za wiaduktem w stronę Cieszyna. Tutaj nie mamy żadnych wątpliwości, że gromadząca się na jezdni woda mogła przyczynić się do feralnego poślizgu. Faktycznie, w tym miejscu gromadzi się zbyt duża ilość wody, która powoduje zjawisko tzw. aquaplaningu. Co to takiego?

Akwaplanacja (aquaplaning, hydroplaning) – to utrata przyczepności opony podczas jazdy po nawierzchni pokrytej wodą, spowodowana tworzeniem się warstwy wody między oponą a jezdnią. W rezultacie może wystąpić utrata kontroli nad pojazdem. O akwaplanację łatwo (między innymi) podczas jazdy w czasie albo po deszczu na asfaltowych nawierzchniach z wygniecionymi koleinami lub nierównościami, w których zbiera i długo się utrzymuje wystarczająco gruba warstwa wody.

Poniżej nagranie z wczorajszego wieczora, które zostało nakręcone właśnie na drodze S-52 w miejscu, gdzie doszło do tragicznego wypadku. Przekonał się o tym administrator portalu Bielskie Drogi, który około 30 metrów przed miejscem tragicznego wypadku wpadł w poślizg na rozlewisku wodnym. Opony straciły jakikolwiek kontakt z asfaltem na odcinku około 15 metrów i przez kolejnych 15-20 metrów samochód był ciężki do kontrolowania (koła na przemian traciły i odzyskiwały przyczepność). GPS zamontowany w samochodzie wskazywał prędkość 104-106km/h, a opad deszczu nie był duży. Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące stanu ogumienia, samochód był wyposażony w niemal nowe opony Uniroyal Rainsport 3 (225/40/R18 Y XL), które są oponami typowo deszczowymi przeznaczonymi do samochodów segmentu D+ o indeksie prędkości zwiększonym do 300km/h.

Ta sytuacja zakończyła się tylko zimnym potem zlewającym się po plecach i obeszło się bez kolejnej tragedii. Materiał filmowy, który pokazuje to zjawisko, został dziś przekazany na ręce zastępy naczelnika bielskiej drogówki, podkom. Krzysztofa Stankiewicza, który obiecał zająć się ta sprawą w trybie pilnym.

Podobna sytuacja została nagrana w 2013 roku, na ówczesnej drodze S-1, w rejonie Świętoszówki (dziś S-52, kierunek Bielsko-Biała). Tam, na lewym pasie, podczas opadów deszczu, tworzyło się potężne rozlewisko. W zeszłym roku ten fragment drogi został poprawiony, a zarządca ulepszył system odprowadzania wody z nawierzchni. W przypadku tego drugiego nagrania, prędkość jest kwestią dyskusyjną i niekoniecznie musiała się mieścić w graniach dopuszczalnej. Nie mniej jednak, dokładnie widać jak zachowuje się auto przy tzw. aquaplaningu. Próby gwałtownego hamowania w takiej sytuacji, niemal na pewno skończą się roztrzaskaniem wozu o barierki, podobnie jak gwałtowne manewry. Należy zachować spokój i starać się delikatnie kontrować tor jazdy samochodu, który po chwili powinien odzyskać sterowność. W tym przypadku samochód był wyposażony w opony Goodyear UG 8 Performance 215/55 R16 93 H (opony niemal nowe, przebieg około 2500-3000km).

Autor filmów: Bielskie Drogi